Rezygnacja z opóźnionego lotu wykluczy odszkodowanie? | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

Rezygnacja z opóźnionego lotu wykluczy odszkodowanie?

Od czasów przełomowego wyroku TSUE w sprawie Sturgeon1 panuje ogólne przekonanie, że jeśli chodzi o prawo do odszkodowania od przewoźnika na podstawie rozporządzenia (WE) nr 261/20042, to opóźnienie lotu o ponad trzy godziny stawia pasażera w takiej samej sytuacji, jak gdyby doszło do odwołania lotu. Niedawny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydany w sprawie przewoźnika lotniczego – Laudamotion GmbH przeciwko kancelarii odszkodowawczej – flightright GmbH[3] (C-474/22) zwraca uwagę, że sprawa nie jest aż tak jednoznaczna, a z opóźnieniem lotu wiążą się jednak nieco inne uprawnienia i obowiązki niż z jego odwołaniem.

Sprawa rozpoznawana przez Trybunał dotyczyła opóźnienia lotu, który miał odbyć się w czerwcu 2018 r. na linii Dusseldorf – Palma de Mallorca. Pasażer postanowił nie wchodzić na pokład samolotu, ponieważ ze względu na zapowiadane opóźnienie lotu nie zdążyłby na spotkanie służbowe. Ostatecznie samolot dotarł na miejsce lądowania opóźniony o 3 godziny i 32 minuty. Pasażer dokonał cesji swoich praw do odszkodowania względem Laudamotion na flightright.

Sądy niemieckie rozpatrujące sprawę rozważały, czy pasażer lotu opóźnionego o co najmniej trzy godziny ma obowiązek stawić się na odprawę. W przypadku odwołania lotu przepisy rozporządzenia 261/2004 wprost zwalniają pasażera z tego obowiązku (art. 3 ust. 2 lit. a rozporządzenia). Niemiecki sąd apelacyjny uznał, że taka sama zasada obowiązuje pasażerów lotów opóźnionych – czyli pasażer, który przed odlotem został poinformowany o co najmniej trzygodzinnym opóźnieniu, mógł skorzystać z odszkodowania przewidzianego w art. 5 i 7 wspomnianego rozporządzenia, nawet jeśli nie stawił się na lotnisku.

Od tego orzeczenia została wniesiona skarga rewizyjna do federalnego sądu najwyższego (Bundesgerichtshof), który powziął wątpliwości ze względu na to, że pasażer nie stawił się na odprawę najpóźniej na 45 minut przed ogłoszoną godziną odlotu wbrew wyraźnym wymogom wynikającym z rozporządzenia 261/2004. Wobec tego Bundesgerichtshof zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE z następującymi pytaniami prejudycjalnymi:

  1. Czy prawo do odszkodowania z powodu opóźnienia lotu o więcej niż trzy godziny po planowanym czasie przylotu wymaga (…) by pasażer (…) rozporządzenia stawił się na odprawę w czasie określonym przez przewoźnika lotniczego, organizatora wycieczek lub autoryzowane biuro podróży, ale nie później niż 45 minut przed ogłoszoną godziną odlotu, czy też przypadek dużego opóźnienia we wspomnianym znaczeniu – odpowiadający odwołaniu lotu – jest wyłączony z tego wymogu?
  2. Czy w przypadku gdy prawo do odszkodowania nie jest wyłączone z wymogu stawienia się na odprawę wyłącznie z powodu wystąpienia dużego opóźnienia we wspomnianym znaczeniu, takie odstępstwo ma zastosowanie, jeżeli pasażer dysponował wystarczająco pewnymi poszlakami, że przylot nastąpi z dużym opóźnieniem we wspomnianym znaczeniu?

W odpowiedzi Trybunału stwierdził, że przepisy rozporządzenia 261 należy interpretować w ten sposób, że:

aby pasażerowi linii lotniczych przysługiwało odszkodowanie przewidziane w art. 5 ust. 1 i art. 7 ust. 1 tego rozporządzenia w przypadku dużego opóźnienia lotu, to znaczy o co najmniej trzy godziny w stosunku do pierwotnie zaplanowanej przez przewoźnika lotniczego godziny przylotu, pasażer ten powinien stawić się w odpowiednim czasie na odprawę, a jeśli odprawił się już przez Internet, powinien stawić się w odpowiednim czasie na lotnisku u przedstawiciela obsługującego przewoźnika lotniczego.

Przedstawiając odpowiedź na pytanie sądu odsyłającego, Trybunał wyjaśnił, że faktycznie w świetle zasady równego traktowania przepisy rozporządzenia należy interpretować w ten sposób, żeby do celów stosowania prawa do odszkodowania przyznać równe prawa pasażerom odwołanych lotów i lotów opóźnionych, o ile z powodu opóźnionego lotu doznają straty czasu wynoszącej co najmniej trzy godziny. Nie będzie to jednak bezwzględna zasada, ponieważ pasażer, który nie udał się na lotnisko – jak wydaje się to mieć miejsce w przypadku powoda w postępowaniu głównym – ponieważ posiadał informacje wystarczające, aby stwierdzić, że lot dotrze do miejsca docelowego z dużym opóźnieniem, z wszelkim prawdopodobieństwem nie poniósł takiej straty czasu.

Trybunał wskazał również, że szkodę spowodowaną brakiem przybycia na spotkanie służbowe należy uznać za szkodę indywidualną, nierozerwalnie związaną z osobistą sytuacją danego pasażera i z tego względu nie może ona zostać naprawiona w drodze odszkodowania określonego w art. 7 ust. 1 tego rozporządzenia, które ma na celu naprawienie w sposób ujednolicony i natychmiastowy jedynie szkody niemal identycznej dla wszystkich pasażerów, których ona dotyczy.

Wobec tego, mimo zasadniczego zrównania prawa do odszkodowania pasażerów lotów odwołanych i lotów opóźnionych o co najmniej trzy godziny, spełnione muszą być dodatkowe warunki, przede wszystkim stawienie się na lotnisku w odpowiednim czasie i dokonanie odprawy (o ile nie dokonano jej przez internet).

Jakie mogą być konsekwencje orzeczenia wydanego przez TSUE?

Praktyka pokazuje, że pasażerowie dochodzący odszkodowań za opóźnienie lotu przekraczające trzy godziny często ograniczają oferowane przez siebie dowody wyłącznie do biletu lotniczego albo umowy o udział w imprezie turystycznej zawartej z organizatorem imprezy turystycznej. W świetle opisanego powyżej orzeczenia TSUE takie zachowanie może skutkować podniesieniem przez przewoźnika lotniczego zarzutu braku legitymacji czynnej po stronie powoda lub nieudowodnienia przez niego roszczenia, a w konsekwencji oddaleniem powództwa.

Zgodnie z ogólnymi zasadami dowodzenia w postępowaniu cywilnym to na powodzie spoczywa ciężar dowodu. Wobec tego powód/pasażer w celu udowodnienia swojego roszczenia odszkodowawczego powinien nie tylko wykazać, że posiadał potwierdzoną rezerwację na konkretny lot, który uległ opóźnieniu, ale także że stawił się na odprawę:

  • zgodnie z wymogami i w czasie określonym uprzednio na piśmie (w tym poprzez środki elektroniczne) przez przewoźnika lotniczego, organizatora wycieczek lub autoryzowane biura podróży, lub, jeżeli czas nie został określony,
  • nie później niż 45 minut przed ogłoszoną godziną odlotu (art. 3 ust. 2 rozporządzenia).

Trybunał nie sprecyzował, co może być dowodem stawienia się pasażera na odprawę. Powstaje pytanie, czy sama karta pokładowa (boarding pass) będzie dowodem wystarczającym do wykazania, że pasażer stawił się na odprawę oraz był gotowy podróżować opóźnionym lotem, a także faktycznie powstała po jego stronie strata czasu w przylocie do miejsca docelowego wynosząca co najmniej trzy godziny.

Na tle powyższych rozważań można wyobrazić sobie przynajmniej trzy potencjalne sytuacje:

  1. pasażer w ogóle nie stawia się na odprawę na lotnisku ani nie odprawia się przez internet,
  2. pasażer dokonuje odprawy (np. przez internet), czyli dysponuje kartą pokładową, ale nie stawia się na lotnisku i nie odbywa lotu,
  3. pasażer dokonuje odprawy, a następnie odbywa opóźniony lot, ale nie stawia się na lotnisku w czasie zgodnym z pierwotnym rozkładem.

W świetle orzeczenia Trybunału pierwsza sytuacja jest jednoznaczna – pasażerowi nie będzie przysługiwać odszkodowanie. W drugiej z wymienionych sytuacji, mimo dysponowania kartą pokładową, pasażerowi nie będzie przysługiwało odszkodowanie, z uwagi na niestawienie się na lotnisku. Natomiast w trzeciej z wymienionych sytuacji pasażerowi zapewne będzie przysługiwało odszkodowanie. Stawienie się w czasie niezgodnym z pierwotnym rozkładem nie będzie zasadniczo wpływać na jego sytuację. Orzeczenie Trybunału należy bowiem odczytywać w ten sposób, że pasażer ma stawić się na lotnisku w czasie odpowiednim do odbycia opóźnionego lotu. W tej sytuacji karta pokładowa wraz z potwierdzeniem odbycia lotu np. w postaci karty pokładowej lotu powrotnego w przypadku lotów w dwie strony będzie mogła stanowić podstawę do żądania wypłaty odszkodowania od przewoźnika lotniczego.

Podsumowując, orzeczenie Trybunału przypomina, że prawo pasażerów do odszkodowania w przypadku dużego opóźnienia lotu ma na celu przede wszystkim zrekompensowanie szkody związanej z utratą czasu oraz przymusowym oczekiwaniem w niekoniecznie komfortowych warunkach. Pasażer, który rezygnuje z lotu, wiedząc o jego opóźnieniu, takiej szkody dobrowolnie unika i stąd nie przysługuje mu prawo do odszkodowania za opóźnienie lotu, którym nigdy nie poleciał. Patrząc na sprawę od strony procesowej, wyrok ws. Laudamotion wskazuje, że dochodząc naprawienia szkody za opóźnienie lotu, pasażer musi udowodnić, że faktycznie nim poleciał lub przynajmniej był gotów to zrobić.

Agnieszka Kubowicz, praktyka postępowań sądowych i arbitrażowych oraz praktyka lotnicza kancelarii Wardyński i Wspólnicy


[1] Wyrok TS z 19.11.2009 r., C-402/07, Christopher Sturgeon, Gabriel Sturgeon, Alana Sturgeon v. Condor Flugdienst GmbH i Stefan Böck i Cornelia Lepuschitz v. Air France SA, ZOTSiS 2009, nr 11, poz. I-10923.

[2] Rozporządzenie (WE) nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lutego 2004 r. ustanawiające wspólne zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku odmowy przyjęcia na pokład albo odwołania lub dużego opóźnienia lotów, uchylające rozporządzenie (EWG) nr 295/91 z dnia 11 lutego 2004 r.

[3] Wyrok TS z 25.01.2024 r., C-474/22, Laudamotion GmbH przeciwko flightright GmbH, LEX nr 3657310.