Ryzyko przekwalifikowania transakcji dotyczącej wierzytelności
Nie tak łatwo jest odróżnić ostateczne i bezwarunkowe przeniesienie wierzytelności od transakcji polegających na przeniesieniu wierzytelności w celu zabezpieczenia.
Rosnąca liczba transakcji dotyczących wierzytelności powoduje, że polskie prawo cywilne jest coraz częściej konfrontowane z koniecznością ustalenia jasnych kryteriów umożliwiających odróżnienie ostatecznego i bezwarunkowego przeniesienia wierzytelności od transakcji polegających na przeniesieniu wierzytelności w celu zabezpieczenia. Pojawiające się na rynku struktury prawne powodują, że w wielu przypadkach ustalenie jasnej linii demarkacyjnej jest zadaniem bardzo trudnym.
Powyższy dylemat jest doskonale znany systemom prawnym, które najczęściej regulują międzynarodowe transakcje dotyczące obrotu wierzytelnościami (przede wszystkim prawu amerykańskiemu i prawu angielskiemu). Brak jasnych kryteriów pozwalających odróżnić transakcje zmierzające do ostatecznego i bezwarunkowego zbycia wierzytelności (tzw. true sale) od transakcji, w których wierzytelności są przenoszone jedynie jako zabezpieczenie spłaty udzielonego finansowania, doprowadził we wspomnianych systemach prawnych do zidentyfikowania ryzyka określanego mianem recharacterization risk, tj. ryzyka, że transakcja określana i traktowana przez strony jako transakcja sprzedaży wierzytelności (true sale) zostanie uznana za transakcję, w której przenoszone wierzytelności służą jedynie jako zabezpieczenie. Ryzyko przekwalifikowania nie jest jedynie teoretyczne. Materializuje się ono w przypadku upadłości zbywcy wierzytelności. W przypadku uznania, że zbywca, w stosunku do którego ogłoszono post factum upadłość, przelał wierzytelności na zabezpieczenie, wierzytelności te formalnie nadal pozostawałyby w masie upadłości, co oczywiście diametralnie zmieniałoby sytuację nabywcy takich wierzytelności.
Źródeł omawianego dylematu poszukuje się już w średniowiecznych instytucjach prawnych, które swą naturą przypominały dzisiejsze transakcje leasingu zwrotnego. Nabywca przejmował określone aktywa, płacił za nie cenę, po czym wynajmował je zbywcy. Cała transakcja, choć z czysto prawnego punktu widzenia traktowana jako sprzedaż, z ekonomicznego punktu widzenia była w wielu przypadkach pożyczką, jaką w formie ceny udzielał zbywcy nabywca określonych aktywów. Pożyczka była faktycznie zwracana poprzez raty czynszu. Sprzedana rzecz służyła więc w dużej mierze jako zabezpieczenie zwrotu finansowania. Zbywca w wielu przypadkach wyzbywał się określonych aktywów z przekonaniem, że po spłacie wszystkich rat czynszu własność zbytych aktywów przejdzie z powrotem na niego.
Wspomniane konstrukcje prawne były i są akceptowane z prawnego punktu widzenia, chociażby z uwagi na obecną w większości systemów prawnych zasadę swobody umów. Zaczęły one natomiast wzbudzać wątpliwości w świetle prawa upadłościowego. Naturalnym, z uwagi na podstawowe cele postępowania upadłościowego, dążeniem prawa upadłościowego jest ochrona masy upadłości poprzez: (i) zmniejszenie do minimum liczby możliwych wyłączeń z masy upadłości oraz (ii) redukcję do minimum sytuacji, w których wybrani wierzyciele upadłego mieliby pozycję bardziej uprzywilejowaną od innych wierzycieli. Nie powinno więc dziwić, że pojawiło się dążenie do uznania, iż transakcje przelewów wierzytelności, w których podstawowym celem jest nie tyle przelew wierzytelności, ile pozyskanie finansowania, powinny być w świetle prawa upadłościowego traktowane nie jako sprzedaż wierzytelności, lecz jako przelewy wierzytelności na zabezpieczenie. W takim przypadku wierzytelności stanowiłyby nadal część majątku (masy upadłości) zbywcy wierzytelności. Ich nabywca miałby co najwyżej pierwszeństwo w zaspokajaniu swoich roszczeń wobec upadłego z takich wierzytelności.
W polskim prawie ryzyko przekwalifikowania cesji wierzytelności materializuje się w postaci art. 701 Prawa upadłościowego. Zgodnie z tym przepisem „przepisów o wyłączeniu z masy upadłości nie stosuje się do rzeczy, wierzytelności i innych praw majątkowych przeniesionych przez upadłego na wierzyciela w celu zabezpieczenia wierzytelności. Do przedmiotów tych oraz do zabezpieczonych w ten sposób wierzytelności stosuje się odpowiednio przepisy ustawy dotyczące zastawu i wierzytelności zabezpieczonych zastawem”.
Kluczowe zatem staje się ustalenie, w jakich przypadkach umowa, na podstawie której następuje przeniesienie wierzytelności ze zbywcy na nabywcę, będzie kwalifikowana jako umowa, w której wierzytelności zostały przelane w celu zabezpieczenia wierzytelności nabywcy wobec upadłego. Oczywiście wątpliwości nie powstają w przypadku umów, które strony same w wyraźny sposób kwalifikują jako umowy cesji na zabezpieczenie. Istota omawianego problemu ujawnia się dopiero w przypadku umów, które nie rozstrzygają wprost, jaka jest natura prawna dokonanego przelewu. Należy także ustalić, czy umowy, które strony kwalifikują wyraźnie jako umowy sprzedaży wierzytelności (a nie umowy cesji na zabezpieczenie), mogą zostać przekwalifikowane w przypadku upadłości zbywcy. To właśnie ten ostatni przypadek wzbudza tradycyjnie najwięcej kontrowersji w bardziej w tym zakresie doświadczonych systemach prawnych.
Omawiane zagadnienie nie było do tej pory przedmiotem zainteresowania doktryny polskiego prawa cywilnego. O ile mi wiadomo, nie znajdowało również swoich rozstrzygnięć w orzecznictwie polskich sądów. Ustalenie, czy w polskim prawie występuje ryzyko przekwalifikowania, jest zatem zadaniem utrudnionym.
W mojej ocenie nie można całkowicie wykluczyć ryzyka przekwalifikowania w prawie polskim. Bazując na doświadczeniach innych jurysdykcji oraz z uwagi na postulat pewności obrotu należy postulować stworzenie jasnych kryteriów umożliwiających rozróżnienie transakcji typu true sale i transakcji finansowania zabezpieczonych wierzytelnościami. Jednocześnie, unikając błędów popełnionych w niektórych jurysdykcjach, należy wyraźnie sprzeciwić się automatycznemu traktowaniu jako finansowania zabezpieczonego wierzytelnościami tych umów, które przewidują prawo regresu nabywcy wierzytelności względem zbywcy. Samo istnienie prawa do domagania się odkupienia sprzedanych wierzytelności w sytuacji, w której stały się one nieściągalne, nie powinno jeszcze automatycznie przesądzać o przekwalifikowaniu. Prawo regresu może być przecież odpowiednikiem rękojmi za wady sprzedanej rzeczy, która jest jak najbardziej naturalnym elementem umów sprzedaży.
Zgodzić się jednak należy z poglądami, że w przypadku umów sprzedaży wierzytelności zawierających prawo regresu uzależnione od okoliczności niezależnych od przelanej wierzytelności (np. pogorszenie sytuacji finansowej zbywcy lub upływ czasu) istnieje znaczące ryzyko przekwalifikowania umowy na umowę pożyczki oraz cesji na zabezpieczenie.
Twórcy umów przewidujących przelewy wierzytelności, zwłaszcza umów o niejednoznacznym charakterze prawnym (np. faktoringu), powinni zawczasu uwzględniać ryzyko przekwalifikowania i zadbać o wprowadzenie do umów odpowiednich postanowień, które pozwolą bądź zminimalizować, bądź wyeliminować to ryzyko.
Krzysztof Wojdyło, Zespół Usług Płatniczych kancelarii Wardyński i Wspólnicy