Sierp i młot jako znak towarowy?
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wypowiedział się w kwestii możliwości rejestracji godła ZSRR jako znaku towarowego. Zdaniem Trybunału uznać należy, że taki znak towarowy może być sprzeczny z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami.
sygn. akt T-232/10
Wyrokiem z 20 września 2011 roku TSUE oddalił skargę Couture Tech Ltd. na wydaną przez rejestrujący wspólnotowe znaki towarowe OHIM odmowę rejestracji znaku towarowego w postaci godła Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich zgłoszonego m.in. dla kosmetyków, biżuterii i produktów ze skóry.
Powołując się na węgierskie, łotewskie i czeskie przepisy prawa i – jak to nazwał – praktykę administracyjną w tych państwach, OHIM stwierdził, że symbole związane z byłym ZSRR będą postrzegane jako sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami przez znaczącą część danego kręgu odbiorców, a mianowicie ogół odbiorców zamieszkujących tę część Unii Europejskiej, która była poddana reżimowi radzieckiemu.
Z powyższym stanowiskiem w pełni zgodził się TSUE.
TSUE nie podzielił argumentów skarżącej, która uważała, że należy przeprowadzić „ćwiczenie równowagi” polegające na uwzględnieniu poglądów dominujących w całej Unii. Zdaniem TSUE oczywiste jest, że ze względów językowych, historycznych, społecznych i kulturowych oznaczenia niekoniecznie są tak samo postrzegane we wszystkich państwach członkowskich. OHIM zaś, rozpatrując zgłoszenie znaku towarowego i mając na uwadze, że oznaczenie to miałoby być chronione we wszystkich krajach UE, musi badać zgłoszenie w świetle szczególnych uwarunkowań każdego z państw UE.
W tym miejscu należy podkreślić, że takie postępowanie OHIM nie stoi w sprzeczności z autonomicznością charakteru wspólnotowego systemu znaków towarowych wobec systemów krajowych oraz rozwojem wspólnego rynku.
TSUE uznał, że zgłoszony znak towarowy będzie w niektórych krajach UE postrzegany przez właściwy krąg odbiorców jako „symbol despotyzmu dawnego ZSRR”, a więc oznaczenie sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami.
Oceniając to, TSUE odwołał się m.in. do przepisów węgierskiego kodeksu karnego, który – podobnie do art. 256 polskiego Kodeksu karnego – penalizuje posługiwanie się (z wyłączeniami tam przewidzianymi) nośnikami symboliki faszystowskiej, komunistycznej, czy innej symboliki totalitarnej. Węgierskie przepisy karne oraz wytyczne węgierskiego urzędu patentowego, zgodnie z którymi oznaczenia zawierające „symbole despotyzmu” są sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami, stanowią faktyczne przesłanki pozwalające ocenić, że symbole te są postrzegane przez właściwy krąg odbiorców w tym kraju jako sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami. TSUE podsumował, że „znacząca część właściwego kręgu odbiorców znajdujących się na Węgrzech pamięta jeszcze okres dominującego wpływu dawnego ZSRR”, zaś „semantyczna treść godła dawnego ZSRR nie rozmyła się ani nie zmieniła się do tego stopnia, by nie był on już postrzegany jako symbol polityczny”.
Dodać należy, że decyzja OHIM o odmowie rejestracji znaku była szczególnie zaskakująca dla zgłaszającego wobec faktu, iż OHIM wcześniej zarejestrował identyczny znak towarowy zgłoszony na rzecz skarżącego m.in. dla odzieży i materiałów drukowanych. OHIM tłumaczył, że rejestracja ta nastąpiła w wyniku błędu.
Mając to na uwadze, TSUE uznał, że wyłączną podstawą oceny zgłoszenia znaku towarowego jest rozporządzenie w sprawie wspólnotowego znaku towarowego, a nie wcześniejsza praktyka decyzyjna OHIM. Nie może zatem skarżący skutecznie powoływać się na „naruszenie zasady ochrony uzasadnionych oczekiwań”.
Podsumowując, w kontekście wyroku TSUE dwie kwestie wydają się istotne dla zgłaszających znaki towarowe do rejestracji w OHIM.
Po pierwsze, ocena zdolności rejestrowej przed zgłoszeniem oznaczenia tylko na podstawie jego postrzegania przez potencjalnych odbiorców w kraju zgłaszającego może okazać się niewystarczająca. Uwarunkowania innego kraju (historyczne, językowe i inne) mogą powodować, że oznaczenie takie nie może zostać zarejestrowane. Może tak się stać, jeżeli w innym kraju UE oznaczenie zostanie uznane na przykład za sprzeczne z porządkiem publicznym lub dobrymi obyczajami, albo pozbawione charakteru odróżniającego, albo za takie, które weszło do języka potocznego lub wskazujące pochodzenie geograficzne.
W takiej sytuacji pozostaje oczywiście możliwość starania się o zarejestrowanie znaku towarowego w poszczególnych urzędach krajowych państw UE.
Po drugie, nie zawsze wcześniejsza praktyka decyzyjna OHIM daje gwarancję uzyskania prawa. Przed podjęciem decyzji o zgłoszeniu oznaczenia do rejestracji nie wystarczy analiza dotychczasowych decyzji, gdyż podstawą oceny każdego zgłoszenia jest rozporządzenie w sprawie wspólnotowego znaku towarowego.
W kontekście orzeczenia można się zastanowić, co zrobi Heineken czy Convers (producent obuwia), które w swoich znakach towarowych używają pięcioramiennej gwiazdy, czasem czerwonej, jak na czapkach czerwonoarmisty. Warto dodać, że orzeczenie odbiło się głośnym echem w prasie rosyjskiej. Gazeta „Komsomolskaja prawda” uznała wyrok za polityczny i sugeruje, że teraz martwić powinien się też sąsiad Węgrów – czarny orzeł w godle Austrii trzyma w szponach sierp i młotek, zaś na fladze i w godleUSA aż roi się od pięcioramiennych gwiazd.
Norbert Walasek, Zespół Własności Intelektualnej kancelarii Wardyński i Wspólnicy