Gdy dłużnik wdaje się w spór sądowy, aby nie płacić długu | Co do zasady

Przejdź do treści
Zamów newsletter
Formularz zapisu na newsletter Co do zasady

Gdy dłużnik wdaje się w spór sądowy, aby nie płacić długu

Nieuczciwi dłużnicy coraz śmielej wykorzystują postępowania sądowe, aby fikcyjnie pozbyć się środków na zapłatę długu. Uważają, że jeśli uzyskają prawomocny wyrok, który każe im np. zapłacić określoną kwotę na czyjąś rzecz, wierzyciel nie będzie mógł tej zapłaty zakwestionować. Czy jednak wierzyciel jest całkiem bezbronny? Tą publikacją otwieramy cykl artykułów poświęconych temu, na co zwrócić uwagę i jak reagować, gdy nasz dłużnik wszczyna proces sądowy, którego skutkiem może być jego niewypłacalność.

Jeśli nasz dłużnik wyzbywa się majątku, żeby uniknąć zapłaty długu, możemy zaskarżyć jego działanie. Służy temu opisywana już przez nas skarga pauliańska. Tego instrumentu ochrony wierzycieli nie można jednak użyć przeciwko orzeczeniu sądowemu.

Nieuczciwi dłużnicy oraz ich poplecznicy są tego oczywiście świadomi. Nadużywają więc prawa do sądu, aby potem przekonywać, że transfer ich majątku do rąk osób trzecich nastąpił na podstawie stosunku prawnego ukształtowanego lub potwierdzonego prawomocnym orzeczeniem sądowym, więc wierzyciele nie mogą go kwestionować.

Problem nie jest nowy i został już zauważony przez polską doktrynę i judykaturę.

Ewidentna luka prawna

Od dziesięcioleci wśród fikcyjnych procesów sądowych wyróżnia się ich swoisty typ – procesy wytaczane przez rzekomych wierzycieli po to, aby pozwany mógł przegrać w stosunku do nich sprawę i – wykonując wyrok – przekazać im istotne składniki majątkowe lub ich równowartość. Procesy te mają uniemożliwić zaspokojenie faktycznych wierzycieli. Gdyby bowiem dłużnik przekazał swój majątek podstawionym wierzycielom bez orzeczenia sądowego, to faktyczni wierzyciele mogliby skutecznie zaskarżyć czynności rozporządzające dłużnika skargą pauliańską1.

Również Sąd Najwyższy dawno już dostrzegł (np. w wyroku z 24 maja 1994 r., I CRN 50/94), że coraz częściej zdarzają się fikcyjne postępowania sądowe na szkodę wierzycieli, w szczególności dotyczące ustanowienia małżeńskiej rozdzielności majątkowej oraz w sprawach o podział majątku (małżeńskiego, spadkowego itd.). Co jeszcze ważniejsze, Sąd Najwyższy podkreślił, że w tym zakresie istnieje niezamierzona luka prawna w polskim systemie ochrony wierzycieli (tak np. w uchwale SN z 8 października 2015 r., III CZP 56/15, a ostatnio w wyroku SN z 5 października 2022 r., II CSKP 552/22). Luka ta polega przede wszystkim na tym, że polskie przepisy o skardze pauliańskiej nie dopuszczają jednoznacznie możliwości podważenia tym środkiem prawnym czynności procesowych zdziałanych przed sądem powszechnym przez nieuczciwych dłużników z pokrzywdzeniem ich wierzycieli. Sąd Najwyższy zauważył przy tym, że w polskim systemie prawnym wierzyciele generalnie mają duży problem z zapobieganiem fikcyjnym postępowaniom sądowym oraz z usuwaniem z obrotu prawnego ich skutków (w tym prawomocnych orzeczeń).

Mimo to luka prawna istnieje dalej. W konsekwencji nazbyt często słyszymy, że skoro coś z majątku dłużnika wyszło albo do niego nie weszło wskutek czynności prawnej prawomocnie zatwierdzonej lub nakazanej przez sąd powszechny, to taka czynność w żadnym wypadku nie może być skutecznie zdyskwalifikowana jako oszukańcza (fraudacyjna) wobec wierzycieli. Tak być dalej nie może!

Wyroki SN wiosny nie czynią

Tak jak pisaliśmy w artykule o skardze pauliańskiej, można skutecznie zakwestionować taką skargą czynności procesowe wywołujące jednocześnie skutki materialnoprawne, takie jak ugoda sądowa, zrzeczenie się roszczenia lub uznanie powództwa. Jednak taka możliwość nie wynika wprost z polskich przepisów prawa. Otworzyło ją wyłącznie orzecznictwo polskiego Sądu Najwyższego, który stara się w jakiejś mierze wypełnić opisaną powyżej lukę prawną wykorzystywaną przez nieuczciwych dłużników (tak w wyrokach SN: z 15 października 1999 r., III CKN 388/98; z 14 listopada 2011 r., V CSK 163/08; z 6 maja 2009 r., II CSK 670/08; a także w uchwale SN z 8 października 2015 r., III CZP 56/15).

W Polsce obowiązuje system prawa stanowionego, a nie precedensowego. Nie ma więc gwarancji, że w każdej kolejnej sprawie sądy powszechne będą skłonne do takiej wykładni i takiego stosowania przepisów o skardze pauliańskiej, do których skłania się SN we wspomnianych powyżej orzeczeniach. Dobrze pokazuje to stosunkowo niedawny wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie (z 6 listopada 2019 r., V ACa 127/19). Z treści uzasadnienia tego wyroku wynika, że skład sędziowski prawomocnie rozstrzygający w tej sprawie znał pogląd prawny z orzecznictwa SN, wedle którego skargą pauliańską można skarżyć również czynności procesowe, ale z tym poglądem prawnym się nie zgadzał i odmówił jego zastosowania (do czego, dodajmy, w polskim systemie miał pełne prawo). Znowu była więc potrzebna interwencja Sądu Najwyższego, który w wyroku z 5 października 2022 r., II CSKP 552/22, uchylił ww. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie (szerzej o tej bardzo ciekawej sprawie sądowej można przeczytać tutaj). Ale nie można mieć złudzeń, że w ten sposób ostatecznie rozwiano istotne wątpliwości co do tego, czy w przyszłości będzie możliwe zaskarżenie przez wierzyciela skargą pauliańską czynności procesowych zdziałanych na jego szkodę przez nieuczciwego dłużnika.

Potrzebna zmiana prawa

Problem jest tym poważniejszy, że luka w polskim systemie ochrony wierzycieli to nie tylko brak wyraźnego przepisu umożliwiającego ubezskutecznienie skargą pauliańską czynności procesowych podejmowanych ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli. Nakłada się na to jeszcze brak w polskim ustawodawstwie instrumentów prawnych, które jednoznacznie dawałyby wierzycielom:

  • rzeczywistą gwarancję, że zostaną powiadomieni o postępowaniu sądowym (procesowym lub nieprocesowym) którego wynik może mieć znaczenie dla wypłacalności lub (pogłębienia) niewypłacalności dłużników będących stronami/uczestnikami tego postępowania sądowego,
  • jako interwenientom ubocznym w postępowaniu procesowym – pełną niezależność od tej strony postępowania, do której się wierzyciel przyłączył,
  • samodzielną legitymację prawną do złożenia nadzwyczajnych środków zaskarżenia w sprawie, w której prawomocne orzeczenie zostało wydane w wyniku czynności procesowych stron/uczestników mających na celu pokrzywdzenie wierzycieli (przy czym należałoby pomyśleć o odpowiednim rozszerzeniu katalogu przesłanek wznowienia postępowania cywilnego).

Toteż wierzyciele przede wszystkim powinni głośno opowiadać się za odpowiednią, możliwie jak najszybszą zmianą polskiego prawa w tym zakresie.

Ale nie jest też tak, że wierzyciele nie mają żadnych środków prawnych, aby ograniczyć ryzyko wystąpienia negatywnych konsekwencji postępowań sądowych wszczynanych i prowadzonych w celu ich pokrzywdzenia. Instrumenty takie – choć siłą rzeczy obciążone pewnymi niedoskonałościami – już istnieją, a wierzyciele powinni je poznać i nauczyć się je wykorzystywać. Szczegóły opiszemy w naszych kolejnych publikacjach.

Jan Ciećwierz, adwokat, Adam Studziński, adwokat, Aleksandra Cygan, praktyka postępowań sądowych i arbitrażowych kancelarii Wardyński i Wspólnicy


[1] Patrz K. Knoppek, Wstęp do badań nad fikcyjnym procesem cywilnym [w:] Proces cywilny. Nauka-Kodyfikacja-Praktyka, Księga jubileuszowa dedykowana prof. Feliksowi Zedlerowi, Warszawa 2012, str. 198-199 oraz cytowana tam literatura.